Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego pobrali od 102 osób w wieku 18-40 lat próbki pochodzące z 5 miejsc: nosa, ust, skóry, pochwy i stolca, a następnie przebadali je na obecność wirusów. Osoby biorące udział w badaniu były zupełnie zdrowe i nie wykazywały żadnych oznak infekcji. Po przeprowadzeniu analiz okazało się, że przeciętny człowiek jest nosicielem 5 różnych wirusów. U 92 proc. badanych stwierdzono występowanie co najmniej jednego szczepu, a niektóre osoby posiadały ich nawet 10 lub 15. Badanie zostało wykonane przed 2014 rokiem, a więc nie ma nic wspólnego z niedawną pandemią.
Prawie każdy z nas zdaje sobie sprawę, że jesteśmy też nosicielami różnego rodzaju bakterii, ale wydaje nam się, że skoro nie chorujemy to znaczy, że nie mamy w sobie tych chorobotwórczych. Nie do końca tak jest. Zarówno bakterie jak i wirusy nie wnikną do naszych komórek, jeżeli organizm jest silny i się broni. W przypadku wyziębienia nasz organizm zużywa energie na ogrzanie i nie ma sił żeby obronić się przed atakiem bakterii lub wirusów – to samo w przypadku zatrucia pokarmowego i innych dolegliwości. Oczywiście najlepiej nie dopuszczać do osłabienia naszego organizmu jednak nie zawsze jest to możliwe.
Jeżeli ilość bakterii i wirusów jest zbyt duża, to nawet silny organizm może ulec atakom. Dlatego bardzo ważne jest niedopuszczenie do nagromadzenia się zbyt dużej ilości wirusów i bakterii w powietrzu, którym oddychamy. Nie lekceważmy wentylacji pomieszczeń zarówno w pracy, w domu ale i w budynkach użyteczności publicznej a przede wszystkim w placówkach zdrowia. Nie podejrzewam, że ktoś nie wietrzy pomieszczeń w ciepły dzień ale martwi mnie to co się dzieje zimą. Jak już pisałem nie raz, wentylacja grawitacyjna jest sprawna tylko wtedy, jak ma dopływ powietrza.
W artykule Pompa ciepła tylko z rekuperacją obliczyłem, że zgodnie z polskimi normami przeciętna wentylacja grawitacyjna w domu o powierzchni 120m2 musi być na poziomie 150 m3/h (0,5-krotna na godzinę). Nie jest to łatwe do utrzymania bo przepływ powietrza zwiększa się wraz z różnicą temperatur między wnętrzem a zewnętrzem domu i w zimne dni może wyjść dużo więcej a w chłodne mniej. Kiedy źródła ogrzewania były względnie tanie to wentylacja grawitacyjna była w większości budynków sprawna. Najgorsze co można zrobić i do czego namawiają obecnie niektórzy instalatorzy pomp ciepła to zamykanie nawiewników w oknach.
Problem odpowiedniej wentylacji jest nie tylko w domach ale również w szpitalach. W rozporządzeniu Ministra Zdrowia dotyczącym wentylacji w zakładach opieki zdrowotnej, zaleca się 1,5-krotną wymianę na godzinę w zwykłych salach szpitalnych a 2-krotną w salach operacyjnych. Nie da się tego zrobić wentylacją grawitacyjną a rzadko który szpital ma wentylację mechaniczną. W domach, wirusy i bakterie mogą przynieść z pracy lub szkoły wyłącznie domownicy lub ewentualnie goście, natomiast w szpitalach tych groźnych drobnoustrojów jest dużo więcej. Zgodnie z raportem NIK, „w 2016 r., w porównaniu do 2015 r., nastąpił wzrost liczby pacjentów zarażonych lekoopornymi szczepami bakterii Klebsiella Pneumoniae NDM (+) w skali kraju o 278,7%. Przyczyną tego stanu było przede wszystkim nieprzestrzeganie obowiązujących procedur zapobiegających zakażeniom przez większość kontrolowanych podmiotów, niedostateczne wykorzystanie diagnostyki mikrobiologicznej, a także niedostateczna liczba personelu medycznego o wymaganych kwalifikacjach. Średnia liczba badań mikrobiologicznych w przeliczeniu na jedno łóżko szpitalne w danym roku była dwukrotnie niższa niż w krajach UE.” Ja bym jeszcze dodał brak odpowiedniej wentylacji ale o tym nie wiedzą nawet kontrolerzy NIK. Szpitale uszczelniają okna żeby było taniej i nie myślą o wentylacji. Moim zdaniem powinna być przeprowadzana regularna kontrola wentylacji i szpitale nie spełniające norm powinny zostać zamknięte.
Nie trzeba od razu instalować drogiej centrali wentylacyjnej z rekuperacją, ale chociaż wentylację mechaniczną w łazienkach i otwarte nawiewniki w oknach. Oszczędzajmy na ogrzewaniu ale pamiętajmy że zdrowie jest najważniejsze.
Adam Zieliński