Lasy Państwowe to instytucja, która od lat cieszy się dużym zaufaniem publicznym. Jej misją jest ochrona i zarządzanie polskimi lasami, co obejmuje zarówno działania na rzecz ochrony przyrody, jak i komercyjne pozyskiwanie drewna. Większość Polaków zapewne nie zastanawia się, skąd Lasy Państwowe biorą pieniądze i co się dzieje z funduszami uzyskanymi z wycinki drzew. Tymczasem struktura tej organizacji, niezmieniona od czasów PRL, budzi coraz więcej pytań, zwłaszcza w kontekście rosnących sum pieniędzy przepływających przez tę instytucję.
Autonomia finansowa i brak nadzoru
W ostatnich dniach wiele mówi się o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu związków sportowych. Te organizacje, podobnie jak Lasy Państwowe, cieszą się dużą autonomią. Jednak istnieje kluczowa różnica – działacze sportowi otrzymują fundusze od Skarbu Państwa, podczas gdy Lasy Państwowe finansują swoją działalność z własnych środków, czyli zysków uzyskiwanych z wycinki drzew. Leśnicy często podkreślają, że zarabiają „swoje” pieniądze, co pozwala im na niezależność od budżetu państwa. Należy jednak pamiętać, że drewno, które sprzedają, pochodzi z lasów będących własnością Skarbu Państwa, a więc nas wszystkich.
Moje zainteresowanie Lasami Państwowymi może wydawać się nietypowe, ale przyglądając się finansowaniu samorządów, natknąłem się na Rozporządzenie Rady Ministrów z 6 grudnia 1994 roku. Dokument ten szczegółowo określa zasady gospodarki finansowej Lasów Państwowych. Zgodnie z §19, nadleśnictwa część swoich zysków przeznaczają na Generalną Dyrekcję Lasów Państwowych, ale mają też możliwość wydania do 15% swoich zysków na cele społeczne i użyteczne według własnego uznania. W praktyce oznacza to, że 430 nadleśnictw w Polsce wydaje setki milionów złotych rocznie bez wyraźnego nadzoru zewnętrznego.
Kontrola NIK a autonomia nadleśnictw
Przedstawiciele Lasów Państwowych często podkreślają, że ich działalność jest kontrolowana przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK). Jednak w świetle obowiązującego rozporządzenia, NIK ma ograniczone możliwości ingerencji, skoro prawo pozwala nadleśnictwom wydawać pieniądze na dowolne cele, o ile mieszczą się one w granicach „społecznie użytecznych”. Dodatkowo, plany urządzania lasu (PUL), które teoretycznie mają regulować gospodarkę leśną, są ustalane na podstawie danych dostarczanych przez Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej (BULiG), którego jedynym klientem są Lasy Państwowe. To oznacza, że BULiG musi dostarczyć takie dane, które są zgodne z oczekiwaniami Lasów Państwowych, co budzi poważne wątpliwości co do niezależności i obiektywizmu tych raportów.
Manipulacja wskaźnikiem przyrostu lasu?
Największe kontrowersje budzi wskaźnik rocznego przyrostu lasu, który bezpośrednio wpływa na skalę wycinki. Od 1990 roku wskaźnik ten wzrósł z 4,5 m³/ha do 9 m³/ha rocznie, co pozwoliło na podwojenie wycinki i, co za tym idzie, zwiększenie zysków Lasów Państwowych. Warto zadać pytanie, jak to możliwe, że w czasach wzrastającego zanieczyszczenia powietrza i zmian klimatycznych przyrost lasu mógł wzrosnąć tak drastycznie? Czy jest to efekt manipulacji danymi, które mają na celu uzasadnienie większej wycinki i tym samym wyższych zysków?
Korzyści finansowe dla leśników
Większe zyski z wycinki to także większe fundusze na premie i pensje dla pracowników Generalnej i Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych oraz samych leśników w nadleśnictwach. Wynagrodzenia w Lasach Państwowych są obecnie dwukrotnie wyższe niż w Parkach Narodowych, które również zarządzają terenami leśnymi, ale podlegają Ministerstwu Klimatu i Środowiska, nie mającemu dostępu do funduszy z wycinki drzew. W ten sposób Lasy Państwowe mogą łatwo utrzymać dyscyplinę wśród swoich pracowników, którzy zdają sobie sprawę, że nigdzie indziej nie zarobią tyle, co w obecnej instytucji.
Wnioski
Lasy Państwowe to instytucja, która na pierwszy rzut oka wydaje się działać w interesie publicznym. Jednak, przyglądając się bliżej jej strukturze i autonomii finansowej, pojawiają się poważne pytania dotyczące transparentności i celowości wydatków. Niezmieniona od czasów PRL struktura organizacyjna, brak rzeczywistego nadzoru oraz kontrowersje związane z manipulowaniem danymi na temat przyrostu lasów sprawiają, że Lasy Państwowe mogą być postrzegane jako instytucja, która w dużej mierze działa na własną korzyść, a niekoniecznie w interesie publicznym. Przyszedł czas, aby przyjrzeć się bliżej tej instytucji i zastanowić się nad jej reformą, zanim stracimy kontrolę nad jednym z najważniejszych zasobów naturalnych naszego kraju.
Adam Zieliński