Prezydent Brazylii do Merkel o Amazonii: bierz tę swoją kasę i zalesiaj Niemcy, ok?
Z naszego punktu widzenia wypalanie lasów Amazonii jest szkodliwe dla świata, ale dla wyborców prezydenta Jair Bolsonaro ważniejszy jest dobrobyt w ich kraju.
Brazylijczycy mogą myśleć sobie, że mają gorzej niż kraje europejskie, ponieważ mają na swoim terytorium 60% lasów. A nikomu w ich kraju nie opłaca się wyprowadzać ich z błędu. Łatwiej jest zgodzić się na wypalanie lasu niż przekonywać, że różnice w gospodarkach obu kontynentów wynikają z ich historii i decyzji politycznych poprzedników.
Przywódcy krajów Europejskich też tylko udają przed wyborcami, że coś robią. A może pokazać Brazylijczykom, że po zalesieniu do 60% powierzchni Europy, nadal dobrze nam się żyje (mamy 30%).
Wiemy, że jest to niemożliwe w demokracji, gdzie większość ludzi myśli tylko o własnym aktualnym statusie.
Wydaje się, że najlepszym sposobem jest opłacanie biedniejszych krajów, które produkują czyste powietrze. Obecnie wstrzymali zgodę na wypalanie. Ale czy na długo?
Otrzymywanie czegoś za darmo nie wymusza potrzeby samodzielnego radzenia sobie.
Wracając do Polski okazuje się, że zasobność obywateli również w jakiejś części przekłada się na zalesienie. Może to być przypadek ale jak byśmy nałożyli na to mapę emitentów CO2 okazało by się że wraz ze wzrostem dobrobytu maleje czystość powietrza.
Należałoby wprowadzić takie regulacje ogólnopolskie, które promowałyby rejony nie emitujące CO2 oraz smogu i to już na szczeblu powiatowym a nawet gminnym.
To samorządowcom najbardziej zależy na tym, aby w ich gminach płacono podatki. A kto nie chciałby mieszkać w miejscu z czystym powietrzem?
GRINI