Są tacy, którzy uważają, że ilość CO2 w atmosferze nie ma znaczenia bo przecież udowodniono, że w ciągu wielu milionów lat istnienia Ziemi, odsetek CO2 był dużo większy niż teraz i świat sobie z tym poradził.
Mają oni rację.
W ciągu 4,5 mld lat istnienia Ziemi, wielokrotnie dochodziło do czasowego wyginięcia większości organizmów, również z powodu zbyt wysokiej lub niskiej temperatury. Bywało, że poziom CO2 w atmosferze był kilkakrotnie większy niż teraz, a niekiedy udział tlenu przekraczał 25%. Dochodziło wtedy do samospaleń lasów.
Niezależnie od tego, czy będziemy próbować to powstrzymywać czy nie, szacuje się, że obecny okres wyginięcia trwa już od 5 mln lat. Ziemia na pewno przetrwa, ale czy ludzie?
Zarówno dla nas jak i dla wszystkich żywych organizmów, najważniejsze jest żeby przetrwać jak najdłużej. Wiadomo, że odkąd spalamy paliwa kopalne temperatura rośnie dużo szybciej niż wcześniej.
Nie wiadomo, czy jak przestaniemy zwiększać CO2, to ocieplenie klimatu się zatrzyma ale prawdopodobnie spadnie tempo jego wzrostu.
O co więc walczymy?
Podejrzewa się, że ludzkość wyginie, nie wiemy tylko kiedy. Chcemy żeby było to jak najpóźniej.
Faktem jest, że ludzkość w ciągu kilkudziesięciu lat, uwalnia do atmosfery węgiel (C), który był odkładany w ziemi w postaci paliw kopalnych, przez kilkaset milionów lat. Burzymy więc naturalny obieg tego pierwiastka.
Jeżeli robimy to tylko dla pieniędzy, to zarabiajmy na czymś innym i pozostawmy naturze jej obieg. Pozostawmy po sobie Ziemię taką jaką zastaliśmy.
Nie ma znaczenia co niepotrzebnie spalamy – węgiel, ropę naftową czy gaz. Różnica jest w ilości smogu, który bezpośrednio zagraża naszemu zdrowiu i życiu.
GRINI