Posiadacze paneli fotowoltaicznych zachwalają opłacalność PV jako dobrą inwestycję długoterminową. Pokusiłem się o obliczenie opłacalności ekonomicznej, bo jeżeli chodzi o niezanieczyszczanie środowiska to opłacalność jest niepodważalna. Na wstępie założyłem, że badaną instalacją będzie ta najbardziej w Polsce opłacalna, czyli wszystkie panele skierowane na południe pod kątem nachylenia 35st. Co daje produkcję 1000 kWh rocznie z 1kW paneli.
Podstawowym założeniem jest użycie mocy 5 kW za cenę 25 tysięcy złotych. Dodatkowo zakładamy, że 30% energii zostanie zmagazynowana w zakładzie energetycznym i w ciągu roku odzyskana w 80%. Średnią cenę zakupu 1 kWh energii ustalamy na 63 grosze. Dodatkowo utratę wydajności paneli szacujemy na 20% przez 20 lat a więc średnio w tym przypadku 50 kWh rocznie. Zakładamy też że po 20 latach demontujemy panele i nie płacimy za ich utylizację. Koszt demontażu to koszt remontu dachu.
W analizowanym przypadku porównujemy inwestycję w fotowoltaikę z depozytem kapitalizowanym corocznie. Skoro jest to inwestycja nieodnawialna to łatwo zauważyć że po 9 latach, oszczędności na prądzie prawie równają się kwocie, którą wydaliśmy na inwestycję. W przypadku depozytu, oprócz 25 tysięcy mamy dodatkowo jeszcze 9 tysięcy odsetek. W ciągu następnych 11 lat oszczędności na prądzie rosną szybciej niż odsetki od depozytu i w sumie po 20 latach inwestycja w PV równa się lokacie bankowej.
Warto jeszcze zauważyć że po 15 latach kończy się umowa produsumencka i oszczędności z magazynowanej energii spadają o 50%. Ponieważ magazynujemy 30% energii, całe oszczędności spadają o 15%.
W analizowanym przypadku, aby dorównać inwestycji w panele fotowoltaiczne należałoby uzyskać depozyt co najmniej 3,73% w skali roku. Podobnie, aby uzyskać opłacalność inwestycji, RRSO kredytu nie powinno wynosić więcej.
W przypadku oddawania wyprodukowanej energii w 100% do magazynowania w zakładzie energetycznym, RRSO wynosi nieco ponad 2%.
Ile by nie wyszło to wiadomo, że są o wiele ważniejsze powody inwestycji w odnawialne źródła energii niż ekonomia.
Adam Zieliński